Dołącz

21 stycznia 2011

Kamil

21 stycznia

Dzisiejsze zajęcia nie należały do najłatwiejszych. Borys był rozdrażniony, nie chciał wykonywać poszczególnych zadań, a największe zainteresowanie wzbudzała w nim taca 
z ciastkami leżąca na stoliku.

Po dzisiejszych zajęciach wyszłam strasznie zmęczona. Borys nie był w najlepszej formie i bardzo ciężko było go zachęcić do wykonywania ćwiczeń. Zaczęło się wszystko od tego, że chłopiec koniecznie chciał zjeść ciastka, które przyniosła do pokoju jego mama. Musiałam się wykazać silną wolą i wyraźnie dawałam znać Borysowi, że nie wolno teraz jeść i przerwa na ciastka będzie po wykonaniu poszczególnych zadań. Kiedy zaczęły się zajęcia, wcale nie było lepiej. Wprawdzie Borys zawsze wykonywał dane ćwiczenie do końca, ale nie chciał potem podchodzić do tablicy, zmieniać pcs-ów i rozpoczynać kolejnego zadania. Wyglądało to trochę tak, jakby zapomniał cały do tej pory ćwiczony schemat. Nie reagował początkowo też na swoje imię i musiałam czekać dłuższą chwilę, żeby do mnie podszedł. Nieco lepiej było po przerwie na sikanie. Na początku chłopiec nie chciał wrócić do pokoju, ale jak już do niego wszedł, to wykonywał ćwiczenia dużo chętniej niż wcześniej. Niezwykły entuzjazm wzbudził w Borysie alfabet – z wielką radością wyciągał poszczególne literki i z uśmiechem patrzył się na moje usta, czekając, którą literkę wymówię. Mimo tak ciężkiego dnia, chłopiec odniósł dziś kolejny sukces. Po miesiącu ćwiczenia naprzemiennego układania obrazków, dzisiaj po raz pierwszy udało mu się to zrobić samodzielnie – ja tylko mówiłam, czy ma położyć obrazek „balon” czy „rakieta”, a Borys po raz pierwszy poprawnie wyciągał obrazki i układał je w rządku. To był pozytywny element dzisiejszych zajęć. Zobaczymy, jak będzie jutro.