Dołącz

16 lutego 2011

Kamil

16 lutego

Od dzisiaj wprowadzam na zajęciach z Borysem trochę zmian – zmniejszam ilość ćwiczeń wykonywanych na obrazkach przy biurku, i zaczynam z chłopcem trochę więcej się ruszać i poznawać otoczenie. Zaczęliśmy od nazywania przedmiotów w jego pokoju.

Po naszym powitaniu i śpiewaniu piosenki przy świeczce, zaczęliśmy zwiedzać pokój, dotykając poszczególnych przedmiotów – uczyliśmy się gdzie są drzwi, okno, lustro, biurko, tablica czy półka. Borysowi bardzo się to podobało, z uśmiechem kładł rączkę na wszystkim, z małym zdziwieniem patrząc się na moje usta, które wypowiadały nazwy. Mam nadzieję, że za jakiś czas nie będę już musiała pomagać mu w zidentyfikowaniu tych przedmiotów i na moje słowa będzie umiał sam do nich podejść. Wszystko to działa podobnie jak nauka nazywania obrazków, a na pewno jest równie ważna – co z tego, że Borys będzie potrafił ułożyć obrazki w odpowiedniej sekwencji, jak nie będzie znał swojego otoczenia. To pozwoli mu także lepiej rozumieć słowa otaczających go osób i ułatwi komunikację z nimi.

Ostatnio czytam książkę pt. „Świry, dziwadła i Zespół Aspergera” – jest to autobiografia nastolatka z Zespołem Aspergera, który pokazuje nam świat takich osób widziany swoimi oczami. Jest to bardzo przydatna lektura dla wszystkich nauczycieli i terapeutów – uczy jak się wzajemnie szanować, porozumiewać, zaprzyjaźniać i wspólnie bawić. Czytanie takich książek zawsze sprawia, że jeszcze bardziej staram się odczytywać sygnały, jakie daje mi Borys – wiem, że każde jego zachowanie nie jest przypadkowe i jego czasami też złości fakt, że chciałby mi coś przekazać, ale nie wie jak. Rolą terapeuty jest nauczenie takiej osoby, jak ma się komunikować ze światem zewnętrznym, co jest przecież niezbędne dla funkcjonowania każdego, także autysty, któremu przychodzi to dużo trudniej niż zdrowym dzieciom. Ale to wcale nie znaczy, że tego nie ch