Dołącz

13 kwietnia 2011

Kamil

13 kwietnia

W niedzielę choroba mnie pokonała, ale dzisiaj się nie dałam i udało mi się dotrzeć do Borysa. Chłopcu nie przeszkadzał mój zachrypiały głos i chętnie uczestniczył w zajęciach.

W pokoju Borysa zaszły małe zmiany – nie ma już dużego dywanu na podłodze, zamias tego mamy dwa małe, które przed każdymi ćwiczeniami Borys będzie musiał samodzielnie rozłożyć a później złożyć i zanieść na miejsce. Podpatrzyłam takie rozwiązanie w poradni, gdzie Borys uczęszcza na zajęcia i myślę, że będzie się także fajnie sprawdzać na naszych zajęciach.

Chłopiec wyraźnie odżył – po ciężkim okresie w lutym, od czasu powrotu z turnusu pracuje się z Borysem jak dawniej – jest aktywny, wykonuje do końca wszystkie ćwiczenia, radość sprawiają mu zadania z obrazkami. Coraz lepiej Borys rozumie polecenia i za każdym razem reaguje na komunikat, żeby zwrócić na coś uwagę lub popatrzeć się na moją twarz. Po skończonym ćwiczeniu zachęcony odnosi przedmioty na półkę – dzisiaj zrobiłam eksperyment i gdy skończyliśmy układać zabawki, wręczyłam Borysowi pudełko, ale nie pokazałam tak jak zwykle gdzie ma je odłożyć, tylko czekałam co zrobi. Chłopiec przez chwilę był zdezorientowany, ale zaraz potem dzielnie podszedł do półki i położył na niej obrazki. Brawo!

Jak zwykle dużo czasu spędziliśmy rysując, malując – zarówno na kartce jak i na tablicy. Potem zawsze mamy oboje wszędzie kolorowe kropki – na głowach, bluzkach, nie mówiąc o rękach i twarzach. Ale warto – widzę, że Borysowi coraz większą przyjemność sprawia malowanie. Teraz czekamy na specialne sensoryczne farby, które mają przyjść niedługo – myślę, że będą dla chłopca doskonałym ćwiczeniem, a przy okazji przyjemnością.

Nasze następne spotkanie w sobotę.