Dołącz

1 stycznia 2011

Kamil

1 stycznia

Dzisiejsze zajęcia upłynęły bardzo szybko i sprawnie – Borys wykonywał ćwiczenia 
z entuzjazmem i radością. Cieszę się z tego bardzo, bo to nasze pierwsze spotkanie w tym roku.

Kiedy przyjechałam, chłopiec podał mi jak zwykle rękę na powitanie i pomaszerował ze mną do pokoju. Schemat zajęć wyglądał podobnie jak ostatnio: było powitanie przy świeczce, przypasowywanie obrazków do obrazków i napisów do obrazków (dzisiaj Borys zrobił dużo mniej błędów niż wczoraj i po raz pierwszy podczas tego ćwiczenia poczułam, że chłopiec wreszcie „załapał” o co w nim chodzi – zwykle następuje to po kilku tygodniach wykonywania danego ćwiczenia i od tego momentu idzie wszystko dużo sprawniej – zobaczymy jak będzie za tydzień), był Knill, który ostatnio sprawia Borysowi bardzo dużo radości, było jedzenie ciastek i samodzielne nalewanie soku, słuchanie dźwięków i przyporządkowywanie odpowiednich obrazków (to zadanie się niestety jeszcze Borysowi myli, mimo że robimy je już od dłuższego czasu), rysowanie i cięcie papieru nożyczkami (podobnie jak ostatnio całkowicie samodzielnie), było też ulubione przez Borysa nawlekanie koralików i układanie puzzli. Dzisiaj po raz pierwszy pokazałam chłopcu jak się pisze na komputerze, naciskając odpowiednie klawisze. Ponieważ układ liter w alfabecie, który Borys ćwiczy z logopedką jest taki sam jak na komputerze, powinno mu to pomóc w łączeniu liter. Może się okazać, że chłopiec zacznie układać litery i pisać szybciej niż do tej pory. Podobno szósty rok życia jest przełomowy pod tym względem. Trzymam za Borysa kciuki! Na koniec puściłam chłopcu bajkę o Noddym, ale nie był nią szczególnie zainteresowany i przez większość czasu patrzył się na to, co było za nim.

Kilka ostatnich minut spędziliśmy na zabawie na obrotowym krzesełku Borysa, co oczywiście wywołało głośne okrzyki radości. Fajny był moment podczas wspólnego tańca, kiedy chłopiec podszedł do ściany i wyłączył światło – wyglądało to tak, jakby chciał stworzyć odpowiedni nastrój. Podobno w sylwestrową noc Borys przetańczył z rodzicami cały wieczór i wytrzymał aż do wpół do drugiej w nocy. Kto by pomyślał, że z niego taki tancerz.